niedziela, 3 czerwca 2018

Od Zakury

Wstałam tuż przed wschodem słońca. Dzisiaj tak jak przez ostatnie dni wieczorne noce przespałam w spokoju. Chociaż wolałam wieczorne noce poświęcić na miłe spędzenie czasu na zewnątrz, ale jakoś wolałam zostać w pokoju sama ze sobą. Odsłoniłam zasłony i otworzyłam delikatnie okno. Poranny wietrzyk wszedł do środka mojego pokoju tym samym delikatnie uderzając w moją twarz. Cieszyłam się iż przybyłam na tą wyspę, ale wciąż coś kłopotało mnie. Odeszłam od okna tym samym przeciągając się, będąc już rozluźniona, wzięłam się za szukanie jakichś ubrań. Dostałam kilka w prezencie od jakiejś osoby, za co byłam naprawdę wdzięczna tej osobie. Tak naprawdę to po raz pierwszy otrzymałam całkiem nowe ubrania ze sklepu. Zjadłam swoje śniadanie i wyszłam na zewnątrz. Miałam dzisiaj pójść do laboratorium, aby mogli wziąć ode mnie próbkę krwi oraz coś przebadać. Oczywiście to o co mnie poprosili ja też zrobiłam. Nie na miejscu by było im się sprzeciwiać skoro miałam wszystko to na co przez ostatnie kilkanaście lat sama nie mogłam kupić. Zawsze ciężko pracowałam, aby przeżyć kolejny dzień. Pożegnałam się z doktorkiem i wyszłam na zewnątrz. Promienie słońca padły na moją twarz, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. 
- Czas na drzemkę - stwierdziłam mówiąc sobie pod nosem. Weszłam do pobliskiego lasku. Rozglądałam się do okoła za jakimś wygodnym miejscem do małej drzemki. Takie toż się miejsce znalazło. Było ono dokładnie pod dziką jabłonią. Korony drzewa były duże, co należało do plusów gdyż zapowiadało się na upalny dzień. Wygodnie ułożyłam się pod drzewem, zsunęłam czapkę z daszkiem na twarz. Zaczęłam marzyć o miłych rzeczach. Prawie oddałam się w objęcie morfeusza, gdyby nie to, że ktoś przewróciłam się przeze mnie. Odsłoniłam czapkę na tyle, abym mogła spojrzeć co lub kto dokładnie przewróciło się przeze mnie. Zerknęłam jednym okiem, a gdy ujrzałam osobę leżącą na ziemi od razu wstałam na równe nogi. 
- Czy wszystko w porządku? - zapytałam się wyciągając tym samym pomocną dłoń.

>Ktoś?<

Ilość słów: 314

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz